czwartek, 4 kwietnia 2013

Od zer@ do e-bohatera? Przypadek iGora Presnyakova




Pretekstem do powstania niniejszego wpisu jest mijająca jutro szósta rocznica wrzucenia przez Igora Presnyakova pierwszego filmu na swój YouTubowy kanał. Wizerunek gitarzysty sprzed sześciu lat odbiegał od wizerunku, do którego obecnie przywykli jego odbiorcy. I właśnie ta przemiana jest najciekawsza z punktu widzenia zmieniającego się Internetu, form prezentowania muzyki i karier pokazujących się w nim ludzi.





iGor, a kto to jest ten Igor?
Presnyakov nie udostępnia zbyt wiele informacji o sobie. Wszystko, czego można o nim się dowiedzieć pochodzi z jego witryny. Muzyk jest urodzonym w Moskwie Rosjaninem, który ukończył tamtejsze Konserwatorium Państwowe im. Piotra Czajkowskiego (ros. Московская государственная консерватория имени П. И. Чайковского) zarówno w klasie gitary, jak i dyrygentury. Po studiach przeprowadził się do Holandii, gdzie kontynuuje karierę ponad 35 lat. Mieszka w Amsterdamie. Daty urodzenia nie podaje, ale możemy domniemywać, że wiekowo oscyluje koło 60tki.

Igor deklaruje w biografii, że jego gitarowy styl to połączenie reggae, rock and rolla, R&B, jazzy, heavy-metalu i country. Poza tą standardową dziś petersonowską wszystkożernością (ang. omnivores) uwagę przykuwa bardziej styl gry Presnyakova. Względnie oryginalnym elementem tego stylu jest bowiem gra zarówno na strunach, jak i wystukiwanie rytmu o pudło rezonansowe.

Czy jest wart uwagi?
Można by powiedzieć, że nie ma sensu przyglądać się temu akurat e-celebrycie, bo takich jak on jest wielu i nic spośród nich go nie wyróżnia. Wśród jutubowych gitarzystów nawet Alyssa Bernal ma więcej fanów. A nastoletni idol nastolatek Justin Biber też zaczynał na YouTubie. Kanał Presnyakowa na YouTube pod względem subskrybentów nie znalazł się ani w top 100 internetowych gwiazd, ani nawet w top 500. Znalazł się bowiem na 772 miejscu w rankingu top 1000


Tabela. 1. Statystyki podstawowe dla kanału Igora Presnyakova
Źródło: VidStatsx.com

Zgoda. Presnyakov nie jest ważny z ilościowo-popularnościowego punktu widzenia. Wolałbym (obok mimo wszystko nie małej ilości kliknięć) uwypuklić jakościowy aspekt jego działalności, czyli to, jak dokonuje konwersji społecznego kapitału internetowego na rzeczywisty kapitał ekonomiczny i społeczny. Innymi słowy, myślę że jego casus bardzo ciekawie pokazuje, jak można poprowadzić swoją karierę i że można ją zacząć nie tylko w młodym wieku.

P. Igora od gwiazd-wirtuozów gitary odróżnia to, że zdobył on rozgłos na YouTubie i potem dopiero pokazał się światu korzystając ,,tradycyjnych'' form występów muzycznych na żywo oraz nagrywania płyt. Obecnie to się sprawdza, jeśli wziąć pod uwagę liczniki odsłon YouTuba. Tommy Emmanuel, jeden z popularniejszych obecnie wirtuozów gitary ma na swoim kanale YT około 36 tysięcy subskrybentów, Presnyakov ponad 10 razy więcej, bo powyżej 370 000. Nagrania Presnyakova odsłaniane były ponad 175 miliony razy, Emmanuela ponad 5 miliony (chociaż na Facebook'owych fanpage'ach idą prawie łeb w łeb). Tyle statystyki internetowe. Jednak ich trafność jako mierników sukcesu jest dyskusyjna np. dlatego, że nie przekładają się wprost na zarobki. Te ostatnie z kolei nie są znane. Pewne jest, że Presnyakov potrafił tak zarządzać swoją karierą, że ww. konwersja kapitału udała mu się. I nie trzeba być najbardziej utalentowanym wirtuozem. Nie trzeba być również najpopularniejszym e-celebrytą. Wystarczy odpowiednio złożyć klocki talentu i wyboru niszy. Przypadek Presnyakowa tego właśnie nas uczy. Przykład? Na realność sukcesu Presnyakova wskazuje choćby fakt, że cel zebrania 30 000$ na nagranie kolejnego, czwartego albumu osiągnął dzięki crowdfunding'owemu portalowi KickStarter i to w dwa miesiące (od 14-1-2012 do 14-3-2012) udało mu się zebrać kwotę o prawie 3 000$ wyższą od zakładanej. Wcześniej, w latach 2010-2011 wydał trzy albumy i dał paręnaście koncertów. Zwłaszcza ten drugi fakt potwierdza, jak skutecznie udało się mu przekuć karierę internetową na działania w tzw. realu. W 2013 roku w ramach trasy koncertowej odwiedzi w rodzinną Moskwę i Rio de Janeiro.



Repertuar jako źródło sukcesu, nie jedyne
Gdy zastanowimy się, dlaczego Presnyakov odniósł sukces, to pierwszą myślą, jaka nam pewnie przyjdzie do głowy będzie ta, że z powodu nagrania fajnych piosenek. Jest to pewnie prawda, że repertuar to klucz do sukcesu. Jednak z drugiej strony samym dobrym i poprawnie wykonywanym repertuarem nie sposób zdobyć aż tak dużego zainteresowania użytkowników serwisu YouTube.

Dla porządku jednak zacznijmy od repertuaru. Presnyakov przede wszystkim gra cudze kompozycje, ale wykonuje też piosenki swojego autorstwa, lecz jest z pewnością ich zdecydowanie mniej niż coverów. Własne kompozycje umieszcza chyba jednak tylko na swoim drugim kanale.

Wykres 1. Wykonania poszczególnych gatunków muzycznych pośród 52 piosenek, które osiągnęły ponad milion odsłon
Źródło: klasyfikacja własna na podstawie danych z YouTube.com

Spośród wszystkich z-cover'owanych przez Presnyakova i zamieszczonych na jego kanale piosenek 52 osiągnęły ponad milion odsłon. Wśród nich najwięcej było piosenek z gatunku klasyki rocka (Metallica, Guns'n'Roses, AC/DC itd.) - 38%. Dalej, 27% stanowiły piosenki z gatunku klasyki popu (Michael Jackson, Roxette etc.). Hity pochodzące mniej więcej z czasu, gdy Presnyakov zamieszczał nagranie stanowiły 13%, zaś te nieco starsze 10%. Pozostałe rodzaje (muzyka filmowa, muzyka z gier komputerowych i tzw. poważna) łącznie zebrały 12%. Tak można uporządkować Top 52, a gdyby zajrzeć dokładniej, która piosenka ma najwięcej, to okazuje się, że Król Popu Michael Jackosn przewodzi z przewagą niecałych 300 000 nad Metallicą.

Tabela. 2. Najpopularniejsze utwory Igora Presnyakova
Źródło: YouTube.com

Cztery z dziesięciu najmniej popularnych filmów Presnyakova (odtwarzanych 'zaledwie' 20-40 tysięcy razy) to muzyka rosyjska, grana na siedmiostrunowej gitarze. Od takich utworów Presnyakov zaczynał swoją e-karierę.Wiele z nich należy do najmniej lubianych wykonań. Łatwo więc się domyślić, że z takim repertuarem nie udałoby się Presnyakovowi wybić.


Wykonaniem Presnyakova, które zyskało sobie największa popularność (mierzoną w ilości odsłon na YouTube) była piosenka Beat it Michaela Jacksona wrzucona do sieci 6 lipca 2009 roku, czyli 10 dni po śmierci jej autora, którą odtworzono 7  125  331 razy. Zaledwie niecałe 300 000 mniej razy odtworzono piosenkę Metalliki Nothing else matters. Wśród najmniej lubianych (% sumy otrzymanych przez film minusów/dislike'ów do liczby oceniających) prowadzi Dla Elizy Beethovena (reszta danych w tabeli).

Tabela 3. Największy odsetek niepolubień (ang. dislike) pośród wszystkich ocen
Źródło: YouTube.com

Tylko 8 z 32 utworów wstawianych na YouTube w latach 2007 i 2008 było przeróbkami muzyki popularnej.W roku 2009. proporcja ta uległa kompletnemu odwróceniu i tylko 9 z 79 wykonań z tego roku można byłoby uznać za niereprezentujące muzyki popularnej.

Tabela 4. Najwięcej polubień
Źródło: YouTube.com

Poza sferą dźwiękową Presnyakov - jak na internetowego celebrytę przystało [por. Wypych mps.] - charakterystyczny jest też wizualnie. W pamięć mogą zapaść jego różne przebrania utrzymane w klimatach wykonywanych przezeń piosenek. Wykorzystując skromne możliwości stacjonarnej kamery Igor aranżuje tło oraz swój strój, by odtworzyć scenerię afrykańską, karaibską lub zakłada kapelusz a la Michael Jackson.  czy strój mający przypominać ubiór renesansowego muzyka.

Repertuar, za który iGor jest najbardziej doceniany to popularna muzyka amerykańska z lat 1990. oraz coś co można nazwać muzycznymi komentarzami do internetowych memów lub wykonaniami okolicznościowymi. W ramach takich wykonań gitarzysta wykorzystuje (nieco humorystyczne) dekoracje. Parę dni po śmierci Michaela Jacksona (25 czerwca 2009) Presnyakov wykonał Black or White i Beat it. Parę dni po śmierci wykonującego słynne Trololololo Eduarda Chila Igor wrzucił cover jego piosenki. W okolicach mistrzostw świata w piłce nożnej w RPA w 2010 roku Presnyakov wrzucił cover piłkarskiego hymnu Shakiry.


Co na to socjologia?
Presnyakov z pewnością należy do kategorii internetowych gwiazd (ang. web celebrities), czyli po prostu osób, które zdobyły popularność dzięki Internetowi. Przynależy do tej kategorii w swoisty sposób. Nie jest znany tylko z tego, że jest klikany, a z tego, że w dość oryginalny sposób pokazuje swoje umiejętności umiejętności gry na gitarze, zgodnie z tym, co napisał we Freakshow w sieci Bartosz Wypych tym, ,,co konstytuuje internetowego celebrytę [jest - ZS] performance, swoista forma autoekspresji". Pamiętajmy, że e-celebryta e-celebrycie nie równy. Podstawowym zastosowanym przez Wypycha podziałem internetowych gwiazd jest ten klasyfikujący ich na freaków i normalsów. Do tych pierwszych należą osoby prezentujące bardzo subiektywny sens własnej oryginalności, jak Luntek, Gracjan  czy Chris Crocker. Z kolei normalsi to po prostu  osoby prezentujące swoje ponadprzeciętne umiejętności w Internecie, jak choćby Robert Burneika czy Ewa Chodakowska.

Presnyakov wg mnie w 95% jest normalsem. Jego freakowatość ogranicza się do ww. dekoracji i mruczanego podśpiewywania. Przypadek Igora Presnyakova pokazuje nie tylko to, że nie trzeba być 100% freakiem, by zaistnieć w Internecie. Bardziej interesujący - przynajmniej z tzw. socjologicznego punktu widzenia - jest fakt wkomponowania e-kariery w całą trajektorię losu zawodowego [por. Koncecki 1988]. Jedną z przyjętych przez Presnyakova strategii była wspomniana już zmiana repertuaru. Drugą była wzmożona praca publikacyjna. W kluczowym dla swojej e-kariery 2009 roku opublikował rekordową liczbę filmów. W tym też roku nakręcił swoje najpopularniejsze filmy. Mniejsza aktywność w Internecie - jak można domniemywać - powiązana była z działalnością koncertową oraz nagrywaniem albumów.

Wykres 2. Ilość wrzucanych filmów w poszczególnych latach
Źródło: obliczenia własne na bazie danych z Youtube.com

W zawodowej trajektorii istotne jest zawiązywanie sojuszy z odpowiednio zasobnymi i decyzyjnymi jednostkami, grupami i instytucjami. Presnyakov pewne kroki w tym kierunku poczynił otrzymując tzw. endorsement od Takamine i Fendera. Tworzenie e-kariery jako elementu zawodowej trajektorii, w ramach której będzie możliwe dokonanie konwersji kapitału wirtualnego na realny kapitał - najlepiej ekonomiczny - wymaga zdolność do zjednywania sojuszników. Ta zdolność (tak jak talent i pomysłowość na ciekawe zaprezentowanie go w sieci) nie jest oczywiście rozłożona w populacji po równo. Fakt istnienia internetowych gwiazd bez wątpienia pokazuje, że Internet nie jest pozaspołeczną, demokratyczną i egalitarną  przestrzenią. W sieci rodzą się nowe, odmienne nierówności społeczne.

Patrząc bardziej klasycznie na zjawisko e-celebrytów można zwrócić uwagę na ich funkcje w internetowej społeczności. Piotr Siuda pisał, że funkcją internetowych celebrytów przede wszystkim jest spajanie rozklejonej społecznie cyberprzestrzeni, która z natury swej jest: aprzestrzenna, asynchroniczna, acielesna, astygmatyczna, anonimowa i ahierarchiczna. Zatem (jak już wnioskuję ja) owi e-celebryci jako jednostki specjalnie naznaczone, posiadające lub potrafiące coś, co, z perspektywy odbiorców jest na tyle wartościowe, że warto poświęcać na oglądanie tego swój czas czynią z niespołecznej przestrzeni Internetu miejsce, któremu można przypisać właściwości znane socjologom z rzeczywistości poza-internetowej: hierarchia, prestiż, tożsamość, więź... W tekście Piotra Siudy czytamy:
setki osób wchodzą do serwisu oraz logują się do niego tylko po to, aby móc oglądać (...) filmy oraz o nich dyskutować. Pokazuje to jak niezwykle ważną rolę spełniają dla społeczności internetowej wykreowane przez nią gwiazdy, są one spoiwem trzymającym ją w cało­ści, pozwalającym jej istnieć Wszystko dzięki temu, że o sieciowych celebrytach można do woli plotkować, wzajemnie wymieniać się związanymi z nimi linkami, zdjęciami, filmikami itd.
Siuda pisze dalej, że sieciowi celebryci dzielą się na dwa rodzaje - kreowanych odgórnie i oddolnie. Ci pierwsi tworzeni są przez sztaby marketingowców w celu sprzedania jakichś produktów albo usług. Ci drudzy natomiast zdobyli popularność ,,w swoistym demokratycznym głosowaniu''. I podążając dalej za koncepcją Dana Ariely'ego z książki Potęga irracjonalności (ang. Predictably Irrational) że jako gatunek mamy tendencję zarówno do chodzenia w miejsca zatłoczone, co wybieranie restauracji, które raczej nie świecą pustkami podobnie pewnie jest z YouTubem. Ruch na stronach napędza dalszy ruch. Ujmując sprawę maksymalnie prosto - w swej masie i jako zbiorowość - kierujemy pewnym odruchem stadnym wybierania tego, co jest przez większość ludzi wybierane. Co nie znaczy, oczywiście że nie ma wyjątków od tej reguły.

Z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że w starzejących się społeczeństwach zachodu z podobnymi przypadkami e-karier po 60tce będziemy mieli do czynienia jeszcze nieraz w przyszłości zarówno Internetu, jak i społeczeństw krajów o rozwiniętej gospodarce.


Wpis prezentuje stan kliknięć na 23 marca 2013



Bibliografia: 
Konecki Krzysztof. 1988. Praca w koncepcji socjologii interakcjonistycznej, Studia Socjologiczne, nr 1/1988, s. 225-245.

Siuda Piotr. 2009. O roli sieciowych celebrytów w społeczności internautów, w: Małe tęsknoty? Style życia w czasie wolnym we współczesnym społeczeństwie, (red.) Muszyński Wojciech, Toruń: Adam Marszałek, s. 31-43.

Wypych Bartosz. mps. Freakshow w sieci. Internet jako narzędzie emancypacji celebrytów, Praca magisterska napisana pod kierunkiem prof. Tomasza Szlendaka w Instytucie Socjologii UMK w 2009 roku. 


***

Wielkie dzięki dla Bartka Wypycha za udostępnienie mi swojej pracy magisterskiej oraz Wojtka Walczaka (autora blogów: Kwadratura Sieci oraz Facemining) za pomoc w zebraniu danych z YouTuba!
Share: