http://www.schoyencollection.com/music_files/ms5284_1op1.jpg
W ramach mojego domniemanego antytechnologizmu będzie dziś średniowiecznie. Co prawda w wiekach średnich przepisywano całe książki, a ja przepisałem tylko półtorej strony, ale jednak przepisywanie jest przepisywaniem, więc sprawa jasna. Thomas Hylland Eriksen - może dla niektórych znany jako ten socjolog od Berivika i całkiem słusznie, bo był w jego procesie świadkiem obrony - ponad dziesięć lat temu napisał ciekawy esej pt. Tyrania chwili. Szybki i powolny upływ czasu w erze informacji. Książeczka co prawda nie dotyczy samej muzyki, a przemian w kulturowej koncepcji czasu w ostatnich latach, w dobie rozwoju technologii informacyjnych. Jednak autor przedstawia kontekst historyczny obecnych przemian i eksplanację zaczyna od czasów, gdy jakiś anonimowy sumeryjski geniusz wpadł na pomysł, że niematerialny symbol może oznaczać materialny obiekt, tzn. od wynalazku pisma. Ważny antropologiczny problem badawczy, którym jest przejście od kultury oralnych do piśmiennych był poruszany wielokrotnie, przez Jacka Goodego, ks. Waltera Onga i innych. Pisano w tym kontekście również w Polsce i to o muzyce. Eriksen jednak w ciekawy sposób streszcza i interpretuje tę problematykę. Nie wikłając się więc w wielowarstwowość ujęcia autorstwa dr hab. Pawła Gancarczyka polecam lekturę poniższego fragmentu.
Większość społeczeństw (wszystkie?), jakie znamy, posiada jakiś rodzaj muzyki, ale zapis nutowy wynaleziono tylko na dwóch obszarach, a mianowicie Europy (IX wiek) i w Chinach/Japonii (X wiek). Jednakowoż tylko w Europie wyraźnym celem notacji było od samego początku stworzenie całkowicie symbolicznego języka komunikacji treści muzycznych - system chińsko-japoński opierał się na piktogramach właściwych pismu. Początkowo podstawowe znaki pokazywały tylko wznoszenie się i opadanie tonów. Z czasem stały się bardziej dokładne, a w XI wieku Guidon z Arezzo wprowadził zapis na liniach, który umożliwił zaznaczanie określonych interwałów. W tym też okresie dokonano standaryzacji zapisu i zaczęło się używać symbolicznych oznaczeń długości trwania dźwięku. Z początkiem XVI wieku system jaki znamy dzisiaj, był już zasadniczo dopracowany.Kilka aspektów notacji muzycznej ma znaczenie w obecnym kontekście. Przede wszystkim, nuty robią z muzyką to samo, co pismo robi z językiem; uwalniają muzykę od wykonawcy i umożliwiają jej przechowywanie niezależnie od ludzi, a poszczególnym muzykom pozwalają nauczyć się utworu bez osobistego kontaktu z innym muzykiem. Przekaz obejmuje tylko te aspekty muzyki, które podlegają zapisowi. Tak jak w mowie pozostają niewyczerpane zasoby omijane przez zapis, podobnie jest też w wypadku muzyki (nastrojów, i przez długi czas także natężenie i tempo, to trzy takie aspekty). Po drugie, nuty unieruchamiają muzykę, tak jak historia unieruchamia mity, a zegar sztywno ustala zmienny upływ czasu. W wielu krajach Europy muzyka ludowa, która stopniowo rozwijała się przez stulecia, została nagle spisana i zabezpieczona w zastygłej formie w okresie narodowego romantyzmu; w wyniku tego wykonuje się ją dzisiaj nuta za nutą dokładnie tak, jak brzmiała ona w połowie XIX wieku. Po trzecie, notacja umożliwiła taki rodzaj złożoności, jaki inaczej nie mógłby powstać. Co znamienne, notacja pojawiła się w tym samym okresie co polifonia, innowacja znana tylko w muzyce europejskiej. Ani matematyczna regularność fug Bacha, ani wielka liczba głosów w symfoniach Beethovena nie byłyby możliwe bez dokładnego systemu zapisu. Standardowy dźwięk A440 (czyste A to fala o częstotliwości 440 Hz) zdefiniowano ostatecznie w 1939 roku, po tym jak przez wieki ulegał zmianom. Dźwięk ten jest w muzyce odpowiednikiem parytetu złota, czasu uniwersalnego w Greenwich i wzorca metra w Paryżu (s. 65-66).
A czym jest wobec tego jest społeczeństwo abstrakcyjne? Wydaje się, że w charakterystyce takiego społeczeństwa Eriksenowi głównie chodzi o to, że rola kontaktów twarzą w twarz w społeczeństwach nowoczesnych, czyli tych posługujących się drukiem, spisanym systemem prawnym i religią Księgi straciła na znaczeniu. Po raz pierwszy występują w nich bowiem abstrakcyjne, ponadsytuacyjne normy społeczne. Normy dzięki, którym możliwe było zaistnienie nowych typów grup społecznych takich, jak na przykład narody. W społeczeństwach ponowoczesnych - a wiele sugeruje, że w takim żyjemy - sprawa eriksenowskiej koncepcji abstrakcji norm może mieć się całkiem odmiennie, ale to temat na inną okazję.
0 comments:
Prześlij komentarz